Moje życie się liczy
... w każdym początku i końcu jest magia
posypuję chlebem sól
cienie obrazów obracają się
wracam do początków
z zimnem w kłosie
słyszę jak rosną moje włosy
spod bzu czarnego
z kurtki olchowej
ze spodni brzozowych
wybieram cis wystarczy gałąź
- gałązka dla nas dwóch
pole powoli do mnie przychodzi
doznaniem klęsk
kwitnące kostki krwawią
powinnam powiedzieć:
ptaki zamarzają w locie
a morze koaguluje
otulamy zimne serca
kochanie w delikatny
różowy woskowy papier
chwilą napisaną
na twarze
©, 26.08.2018
Komentarze (25)
DoroteK, dziękuję Ci za dzielenie się swoimi
przemyśleniami...☀️
w poezji zachwyca mnie to, że można a nawet należy ja
czytać, odbierać po swojemu; tak jest właśnie z tym
wierszem... co jest moje? ile ze mnie jest we mnie?
czy ja to ja? ja nie wiem już nic, wiersz jest
kolorowy a ja w szarościach...
Obecnie czerń spowija mi bardzo wszystko... Dziękuję
za Ci poczytanie i tulanki ślę.☀️
/ najlepszego aktora/
Tå chwila to jedna z tych ktore właśnie zapisałam na
twarzy
porannym błękitem marząc o życiu
tym prawdziwym czy udawanym namiętność z tajemniczą
tremą ktora może dopaść w każdej chwili nawet
nakkepuder aktora.....:) usciski
fluidzie, dzięki za czytanie. Ja lubię nieswojskie, no
jestem nieswojska, wiesz! :) Pozdrawiam. ☀️
tak, naprawde sie podoba, tylko ta kolgacja jakas nie
swojska,
oczywiscie dalem duzego plusa
spokojny w tonacji,
smakuje na sniadanie,
czaruje przy kolacji,
przyjemnie sie w niego wczytuje
i tylko to koaguluje
bym z niego wywalil,
nawet gdyby sie zawalil,
bo jest czytelnie napisany
a z koagulacje
staje sie nadymany
Osso, nie gniwaj sie za moja rymowanke,
ale urzywasz w tym wierszu prostych zwrotow,
wiersz jest ciekawy,
wplywa na wyobraznie,
a tu nagle takie niepotrzebny
gornolot,
jak samolot ktory zaraz gdzies spadnie...
i bedzie...
Pozdrowienia :)
Ja również najserdeczniej dziękuję i szczerze się
cieszę, że mogłem Cię poznać.
Miłego wieczoru.
Regielu, odpowiem i podsumuję tak:
Biały wiersz
nie czytasz tej linijki
napisanej białym na białym tle
że ten wiersz nie jest
żadnym wierszem
i że w pierwszym śniegu idę
ubrana na biało przez kraj
jaki tak naprawdę nie istnieje
nikt tutaj nie mówi — wszystko milczy
biała w bieli zapominam —
wkrótce będą rozczarowani ci
którym mogę wreszcie pokazać
kim są w rzeczywistości
Dziękuję Ci za rozmowę. Serdeczności ślę.☀️
Halo, witaj Bożeno. Dziękuję za zainteresowanie
tekstem i dysputom i odpozdrawiam serdecznie.
U mnie jest chłodniej, ale deszczu niestety brak, a
mnie ochoty do podlewania ogrodu... ☀️
Stefi, tak z neologizmami trzeba ostrożnie... ;)
Dziękuję Osso i tobie Stefi za szerokie określenia
wiersza klasycznego. Oczywiście, iż w ogólnym ujęciu
klasyką jest ogólnoświatowa twórczość poetycka bez
względu na zmieniające się style w poszczególnych
epokach rozwoju literatury pięknej.
Moje pytanie nie wybiegało jednak poza bardzo
lapidarne określenie wiersza klasycznego kilkoma
wyróżnikami, a mianowicie; regularna budowa strof,
stosowanie dowolnych rodzajów rymów, ograniczanie do
minimum neologizmów, co w wierszu białym jest wadą,
oraz stosowanie inwersji.
Warto było jednak zadać to pytanie, bowiem każda
dyskusja o poezji w większym ,lub mniejszym stopniu
prowadzi do jej poznawania.
Raz jeszcze dziękuję Dziewczyny.
Witaj,
przeczytałam z zinteresowaniem.
Jeszcze dokładniej przeczytałam 'konwersację'
CZWORGA.
Dobrze, ze u mnie jest po deszczu...
Świeżo, przyjemnie.
Pozdrawiam i jak to ja, za pracę /+/ dostawiam.
...no tak, to wynik tych moich 'nowosłów' jakie
tworzę, a komputer poprawia po swojemu, miało być
bohemomazem...(od - bohema)
ot, i całe nieporozumienie:))
Witaj Stefi, dziękuję za obszerny komentarz, którym
udzieliłaś się w moim dialogu z Regielem. Piszesz w
nim, że dla Ciebie sztuki (wszelkie) są "jednym
wielkim bohomazem” — z taką tezą nie zgadzam się
absolutnie i dlatego energicznie muszę zaprotestować.
Już samo spojrzenie na definicję użytego przez Ciebie
pojęcia (popatrz definicja: bohomaz «nieudolnie
namalowany obraz») budzi we mnie sprzeciw. Wielkie
dzieła sztuki, takie jak
„MonaLisa”,
„Dziewczyna z perłą”,
„Słoneczniki”,
Krzyk”,
„Mleczarka”,
„Miękkie zegary”,
„Pocałunek”, czy też
„Bociany”,
aby i to arcydzieło z malarstwa wymienić! Ze świata
klasycznej literatury:
„Hamlet”,
„Cierpienia młodego Wertera”,
„Mały Książę”,
„Imię róży”,
„Bracia Karamazow”,
„Rok 1984”,
„Król Edyp”,
„Mistrz i Małgorzata”,
„Czarodziejska Góra”
albo ze świata muzyki:
„Sonata Księżycowa” L. V. Beethoven,
„Cztery pory roku” A. Vivaldi,
„Eine kleine Nachtmusik” W. A. Mozart,
„Cwał Walkirii” R. Wagner,
„Dla Elizy” L. V. Beethoven,
„Jezioro Łabędzie” P. Czajkowski,
„Taniec wieszczki cukrowej” P. Czajkowski,
„Marsz żałobny” F. Chopin,
„Alleluja z Oratorium Mesjasz” J. F. Handel,
„Nad pięknym, modrym Dunajem” J. Strauss,
„Lot trzmiela” Rimski-Korsakow,
„Marzenie” Schumann,
„Symfonia G-mol” W. A. Mozart,
„Bolero” M. Ravel,
„Etiuda c-moll Rewolucyjna” F. Chopin.
Tak mogłabym wymieniać niemalże w nieskończoność takie
i im podobne „bohomazy”.
Do nadmienionych przez Ciebie osób tutaj publikujących
i ich utworów, trudno jest mi się ustosunkować, bo
zbyt mało z ich prac czytałam. Z braku czasu czytam
bardzo wybiórczo. Czasem natknę się zupełnie
przypadkowo na ciekawy tekst albo utwór, który mnie na
moment zatrzyma w lekturze. Wracam przeważnie do
autorów, którzy piszą ciut awangardowo, świeżo i
nowocześnie, ale naturalnie podstawą każdego dobrego
wiersza, jest obok opanowanego warsztatu, kompozycji,
wyrazu, erudycja, oczytanie i znajomość literatury i
jejhistorii — ach, temat rzeka! Pozdrawiam serdecznie.
☀️