Z mojego Miasta I
Świat spowił mrok,
Czarno nad nami,
I wtedy zrobiłem ten krok,
Pierwszy przed wami.
Wszedłem w mroczną jaskinie,
Mroczniejszą niż przed wejściem,
Czułem zło przy mnie,
I atmosferę jak we śnie.
Wszędzie wokół mnie ciemno,
Oczy bolą, nie widzę już nic,
Stawiam opór na daremno,
W głąb mnie ciągnie jakaś nić.
I czuję to zło coraz głębsze,
Czuję jak ono pochłania mnie,
Im dalej tym ciemności większe,
A ja coraz głębiej idę w nie.
Wtem naglę czuję
światła promyk jeden,
Ktoś się wreszcie lituje,
Odzyskałem swą nadzieję.
I nagle jakby nóż wielki,
Nić mnie ciągnącą przecina,
Opuszcza mnie już strach wszelki,
I już opada adrenalina.
Lecz to wspomnienie zostanie,
w mej pamięci na długo,
I gdy kiedyś mój koniec będzie,
Będę je wspominał błogo.
z serii "Twórcza praca na Polski" :) Napisałem jeszcze dwa wiersze, wkrótce je dodam :)
Komentarze (1)
Popraw sobie "Ktoś się wreszcue lituję" dwa chochliki.
Nie mam nic przeciwko rymom, jednak 'nami-wami',
'mrok-krok', czy 'nic-nić' mnie irytują i od treści
izolują (dwa czasowniki - przykład słabego rymu :-).