Z mojej strony
Z mojej strony
Niosę ciebie losie na swych barkach
ułomnych,
potykam się i podnoszę silniejszy.
Patrz losie jak ja wytrwale prę do przodu
bez lęku
bo czego się mam bać jeszcze, dużo
przeżyłem.
Wyznaczasz sobą cele mi nieznane
nie rozkładając ciężaru na lata.
A przecież tak niewiele potrzeba
by iść drogami mi nieznanymi w szczęściu.
Na skrzyżowaniu gdzie kapliczka kolorowa z
kwiatami,
w marszu obserwujesz czy się przed nią nie
zlęknę,
przyklęknąłem z modlitwą.
Patrz losie, czy widzisz?
oto ja, który życie miłuje
i zdaje się na ciebie, bez żadnych
warunków…
01.10.2019 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (1)
Ciekawie, dobry przekaz.
:)
Pozdrawiam.