mojemu miastu
stuk puk stuk puk
końskie kopyta stukają
w Staromiejski bruk
dorożkarz na koźle się
kołysze
wsłuchany w jęk skrzypiec
muskający popołudniową
ciszę
gdzieś organki słychać w
oddali
śmiech dzieci i prośbę
żebraka
głos turysty który fajkę
pali
chłodne piwo w kufelkach
się poci przysiadła
sałatka
grecka wróbel na stoliku
psoci
Mała Syrenka zastygła
w zachwycie
i tylko Zygmunt z wysoka
zerka
na Plac Zamkowy tętniący
życiem
(wierszyk napisany bardzo dawno
temu..wiem,że rymy nie takie..etc.
Umieściłam go pod wpływem przeczytania
wiersza Autorki "Viola" )
Komentarze (29)
Sentymentalny, pomimo niewielkiego doświadczenia (jak
sama autorka pisze) udało się oddać ten nastrój.
Trochę w tym wyczuwam tęsknoty, podszytej miłością.
Ładnie, ciepło o swoim mieście.
Lubię takie klimaty :)
Rymy- no cóż, ale proso z serca.Świetnie.Pozdrawiam.
Potrafisz zaciekawić słowem. Miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)
I bardzo na TAK! Pozdrawiam:)
Ładnie :)
Piękny wiersz...+++
Pozdrawiam
Bardzo ładnie o swoim mieście.
Podoba mi się.Pozdrawiam.
Pięknie o STARYM MIEŚCIE. Pozdrawiam
Uwielbiam stare miasta, sczególnie nocą - w naszym
języku brakuje słów by wyrazić ten klimat; Sam na sam
w obliczu potężnego dziedzictwa zamierzchłych epok
Fajne to Twoje miasto, palą, piją - lubie takie
klimaty:)))
pozdr.
Ładnie...! Pozdrawiam :))
Bardzo kobiecy opis:)))))
ładni...sympatyczny wiersz o swoim miejscu na ziemi...
pozdrawiam:-)))))
Ciekawe, co to za miasto. Chyba Kraków. ładnie.
:)