mojemu Mistrzowi...
"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" ks. Jan Twardowski
do domu Twego wchodziło się przez zielone
drzwi...
tak ja do Twojego serca,
zawsze otwartego dla każdego,
troszczyłeś się o wszystkich,
nawet malutka biedronka
znalazła u Ciebie schronienie...
mogła odpocząć spokojnie
pod Twym ramieniem...
dzisiaj drzwi jakże puste są,
nie ma Ciebie...
już nikt nie otworzy ich tak jak
dawniej...
Twoje pióro każdego poruszyło,
przez swoje wiersze docierałeś
w najgłębsze krainy...
krainy ludzkich serc,
twardych serc z kamienia,
umiejętnie brałeś je w swe dłonie i
szlifowałeś rymami,
doskonałymi puentami...
Twoja poezja nie umarła...
Twoja dusza pozostała na każdej kartce,
kto zechce może do niej zajrzeć
i zamyślić się...
nad tym co było...
nad tym co jest...
wiem, że uśmiechasz się teraz do mnie...
przez swoja poezję,
która jest nieśmiertelna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.