Mona Lizo....
Jak zawsze piękna
I pełna dostojeństwa
Z oczami niczym
Błękit srogi
Usta w półuśmiechu
I cudowny ksztalt ramion
Jakby mówiący
Podejdź do mnie
Patrzeć mogę w nieskonczoność
Znam Cię cal po calu
Mona Lizo przyjdę jutro
autor
Robert64
Dodano: 2008-05-01 22:37:40
Ten wiersz przeczytano 569 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
64 pola na szachownicy :-). Jak dla mnie o zauroczeniu
(nie o miłości). Pewnie jesteś mistrzem pióra skoro
wzorem klasyków piszesz wers z dużej litery nie
kończąc poprzedniego kropką. Podoba mi się
nienasycenie bohatera twojego wiersza.