Monika - historia rodziny...
Przedstawiam wam dalsze dzieje tej historii. Oczywiście to pomieszanie chronologiczne jest celowe. Życzę miłego czytania:)
Marek w Bydgoszczy był urodzony,
Tam też dorastał, tam był ochrzczony.
Rodzice jego pieniędzy nie mieli,
By dać mu przyszłość jaką by chcieli.
Został piłkarzem bardzo cenionym,
W klubie Zawiszy niezastąpionym.
Dużo zarabiał, mieszkanie dostał,
Lecz w swoim mieście długo nie został,
Bo w Płockim klubie zauważyli,
Że dobry napastnik, więc go kupili.
Dostał pieniądze, duże mieszkanie,
Ładne M4 za dobre granie.
Kiedy wyjechał na mecz do Warszawy,
Wstąpił do baru, tak dla zabawy,
Aby zwycięstwo uczcić z kumplami
Jasnego piwa paroma kuflami.
Tu spotkał miłość swojego życia.
Jakby Amor strzelał z ukrycia.
To stało się tak niespodziewanie
Że piwem zalał sobie ubranie.
Zakochał się od pierwszego wejrzenia.
Jakby dostał nagle olśnienia.
Włosy uczesał, krawat poprawił,
Podszedł do niej i się przedstawił.
Ona na niego tylko spojrzała,
Bardzo nieśmiało uśmiech oddała,
Po czym do kuchni się oddaliła.
I tym samym to sprawiła,
Że codziennie ją nachodził,
Wciąż kwiatami ją uwodził.
Wierszem mówił, w barze śpiewał
I się pewnie nie spodziewał,
Że tak szybko to się stanie:
Zgodziła się w końcu na pierwsze
spotkanie.
c..d..n...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.