Monika - historia rodziny...
Wczoraj dodałem pierwszą część tego poematu i jak obiecałem wklejam dziś drugą.Życzę miłej lektury:)
Rodzicom rzekła, co o tym myślała.
Reakcji ojca trochę się bała,
Bo był to człowiek bardzo nerwowy
Co pasem wbijał rozum do głowy.
Tymczasem wstał jak przedtem siedział
I ze spokojem córce powiedział:
-Córko Ty moja, już nie mam siły,
Ani słów nawet co by sprawiły
Byś zgodnie z mą wolą się zaręczyła
Przecież ja nie chcę byś w nędzy żyła!.
Teraz już nawet nie masz wyboru,
Bo jest to sprawa mego honoru.
Byłem u ojca chłopaka tego
Wyglądał mi się na człeka możnego.
O Twym posagu rozmawialiśmy,
Przyszły Twój dom oglądaliśmy
I Twoje meble, okna, zasłony,
Dla was ten dom już urządzony.
Tu matka rozmowę wtrąciła
Chociaż akurat w swej kuchni była
To usłyszała ostatnie słowa
I córki bronić była gotowa.
Rzekła do męża z całej swej złości:
Jak możesz czynić takie podłości!?
Dziewczyna dorosła, sama wybrać musi,
Jeżeli nie chce, to jej nie zmusisz.
-Czy ja źle robię? Tyś oszalała,
Lepszego męża nie będzie miała,
Ani nawet takiego majątku!
Więc musi wybrać małżeństwo z rozsądku!
-Tak powiedziałem i nie zmienię zdania!
Odwracając się do córki krzyknął bez
wahania:
-Przygotuj się jutro! I nie płacz mi
więcej!
Nie chcę Twej krzywdy – proszę,
najgoręcej,
Przyjmij pierścionek zaręczynowy
Bo chłopak czeka i jest gotowy...
-Ależ mój ojcze, nie rób mi tego,
Czy Ty także dla małżeństwa swego
Zrezygnowałeś z uczucia miłości?
Ja go nie kocham, nie mam ufności!
I wybacz mi proszę, bo Cię zawiodę,
Bo gdyby nawet on miał urodę
I wszystkie złoto świata całego
....nie wyszłabym za Niego.
Naraz umilkła, bo w tej samej chwili
Wszedł brat z żoną i jej przeszkodzili.
Monika uciekła do swego pokoju,
By w samotności i cichym spokoju
Wypłakać w poduszkę smutek swój cały
O dniach panieństwa co jej zostały.
Tymczasem brat co Marcin się zowie
Poszedł za siostrą by pocieszyć w
słowie.
c.d.n...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.