Monografia — dwa nieba
jedno na drugim.
jakoś się stąd wydostaniemy.
przeżyliśmy już inne rzeczy,
nie zapomnij.
miłość jest stanem zmiennym,
wolicjonalnym. trudno na nią wpłynąć.
choć jest bardziej czasownikiem
niż rzeczownikiem...
©, 01.06.2019
Komentarze (30)
Ciekawy wiersz.Pozdrawiam.
Konrad Górski
ZAGADNIENIE INTERPUNKCJI W WYDANIACH KLASYKÓW POLSKICH
...wystarczyło podać link
:)
blondynko8, dziękuję za rewizytę i równie spokojnego
wypoczynku Ci życzę. ☀️
ASie, ja patrzę przez pryzmę słowa na teksty, nie
„czytam” ich, lecz oglądam, „chłonę.” O tym może
obszerniej przy innej sposobności.
Wróćmy do interpunkcji i jej roli w liryce. Zacznę od
kropek i ich podstawowej funkcji: Kropki zamykają
wypowiedzenie (tzn. zdanie lub równoważnik zdania),
będące podstawową całością składniowo-znaczeniową.
Bardzo często, nie chcąc dopowiadać, używam właśnie
równoważników zdań.
Niewątpliwie i w zwyczajach interpunkcyjnych istnieją
pewne konwencje, które nie mają znaczenia dla
ukształtowania strumienia mowy, jak np. poprzedzanie
cytatu cudzych słów dwukropkiem i umieszczanie ich
między cudzysłowem. Główny cel i sens stosowania
znaków przestankowych takich, jak: kropka, średnik, a
zwłaszcza przecinek, polega na określonym
zorganizowaniu strumienia mowy, na wprowadzeniu pauz i
modulacji głosu, mających ogromne znaczenie nie tylko
dla uwypuklenia logicznego sensu, ale i dla wyrażenia
uczuciowej zawartości przekazu (m.in., nieodzowna
łaska recytatorska, jak nadmieniasz). I właśnie tu
wyłania się zasadnicza różnica między funkcją, jaką
pełni przestankowanie w tekście, mającym oddać treść
wyłącznie pojęciową, i między analogiczną funkcją w
tekście artystycznym. Faktycznie jest tak, że
interpunkcję stosuję bardzo subiektywnie(czy w zgodzie
z obowiązującą współcześnie modą, że stawia się
przecinek czy kropkę tam, gdzie trzeba „wziąć oddech”
(?) — nie wiem, nie podporządkowuję się dyktatom mody.
Jej zupełny brak, wywołuje na plan zaraz odbiorcę,
który potrzebuje jej dla zrozumienia i interpretacji i
twierdzi, że wygładziłaby mu wiersz. Następnemu w
pełnej szacie przeszkadza, bo szatkuje wiersz, zakłóca
odczyt, zaburza percepcję. Paradoksalne, kiedy
zerkniemy daleko wstecz, okresie panowania tzw.
minuskuły karolińskiej, ale w zastosowaniu
poszczególnych znaków panowała wielka dowolność i
różnorodność. Hmmm, ale to obszerny temat —
przysłowiowa rzeka...
Pisanie zdań małą literą nie jest niedbalstwem, jest
definitywnie moją „manierą” — czy złą? Można prowadzić
dyskurs o różnicach między wolnością i swobodą. Moim
zdaniem czasy się zmieniają, liryka szuka nowych form,
ponadto każda społeczność żyje w taki sposób, że w
pewnych granicach toleruje różne dziwactwa —
szczególnie w sztuce i chociaż jestem liberałką, to w
utworach prozatorskich jestem za całkowitą
poprawnością — jak słownik przykazał.
Dodam, co oczekuję od odbiorcy (choć w nikłym stopniu)
otóż oczekuję syntetyzowania, łączenia faktów,
dostrzegania intertekstualnych powiązań. Mam wrażenie,
że jedno z nich:
„... przeżyliśmy już inne rzeczy,...”
umknęło Twojej uwadze lub odczytane zostało zbyt
dosłownie nie przenośnie, np.:
„przeżyliśmy już inne historie”
Na koniec, zarzut (?) herezji(«odstępstwo od
powszechnie przyjętego poglądu») — to zależy od
indywidualnej perspektywy i od obranej sfery (a tych
mamy co najmniej 5: fizyczną, emocjonalną, umysłową,
społeczną i duchową). Wszystkie te „obszary” są
poprzez ewolucję zaprojektowane tak, by harmonijnie ze
sobą współgrały — co w rzeczywistości jest utopią.
ASie serdecznie Ci dziękuję za wnikliwą lekturę i
oddaną opinię. Czy będziesz miał ochotę przebrnąć
przez moją odpowiedź — nie wiem? Piszę często
dogłębnie i obszernie — pewnie można zwięźlej lub
krótko, ale „wydmuszki” są dla mnie po prostu
ciężkostrawne. Pozdrowienia ślę.☀️
Tę znakomitą puentę wzięłabym w cudzysłów
"Miłość to czasownik, nie rzeczownik"
Pozdrawiam
:)
Ostatni dwu-wers znakomity, pozdrawiam,spokojnej nocy
Osso77
zacna Osso
mam dwie uwagi:
1) razi wers 3 - nie wiem, czy można przeżyć rzecz,
ale bywa, że rzeczy przeżywają nas;
2) nadmierna i niekonsekwentna interpunkcja;
kropka oznacza koniec zdania, a np wers 1 nie jest
zdaniem;
jeśli jednak ktoś się uprze i znajdzie domyślne
orzeczenie, to zdanie powinno się zaczynać od wielkiej
litery;
zapis, który tu prezentujesz można od biedy uznać za
manierę, ale to zła maniera;
liryka z definicji nie uznaje interpunkcji; powinna
być ograniczona do minimum i pełnić rolę pomocniczą
dla recytującego - jako wskazówka na pauzę i
zaczerpnięcie powietrza;
względy estetyczne dla których jest stosowana to
raczej marny argument;
strofa trzecia w moim odczuciu jest herezją;
postrzeganie miłości jako stanu zmiennego, zależnego
od woli jest wyłącznie subiektywne;
dlatego wniosek "trudno na nią wpłynąć" jest sprzeczny
z przyjętym założeniem;
ale wiersz jest bardzo ciekawy; zmusił mnie do
przemyślenia własnych poglądów
a zamykająca puenta jest rewelacyjna;
pozdrowienia
Merci Sotku... ☀️
Skłaniasz do refleksji. Ciekawie powiedziane-miłość
czasownikiem. Masz rację, chyba tak to z nią jest.
Pozdrawiam.
Marek
Dziękuję wam wszystkim za wdepnięcie pod tekst! :)
Valanthil: znałam jednego z niewielu wyjątkowych
poetów Polski. Żył kilka lat w Brzegu — stąd i ja z
lat dzieciństwa Twoje miasto pamiętam — m.in.,
ciągnące się metrami koszary rosyjskie z czerwonej
cegły... co tam teraz jest, ruiny?
Pozdrawiam.☀️
Ja sądzę, że wpłynąć na nią można, lecz nie ma
gwarancji na to, iż ją zatrzymamy przy sobie, nawet
mimo naszych starań, miło było tutaj wpaść.
Dobrego wieczoru życzę Osso.
jest pojęciem względnym i dotyka obłędnie
Bardzo fajna puenta. Ze środkiem można
dyskutować...dla mnie jest stanem niezmiennie
czynnym,na który łatwo wpłynąć :)
Ale każdy związek jest inny.
Pozdrawiam :)
Bo jedynie jako czasownik ma jakiś sens...choć użyty z
partykułą przeczącą ,,nie'' może wywiercić dziurę w
głównym mięśniu.
- powiadasz, że czasownikiem? zasadniczo wiele dla
niej (miłości) i w imię jej (w imię miłości) można
zrobić... zatem przychylam się do takiego spojrzenia.