Monolog boski
jestem niegodziwym kłamcą
mistyfikatorem, udawaczem
dla jednych bogiem, dla innych
przypadkiem
jestem zagadką, ich wielkim zmartwieniem
prywatnym wspomagaczem depresji
albo ignorancji
właściwie cóż mogę powiedzieć?
stworzyli mnie więc jestem
jak mógłbym nie być?
stawiam się na zawołanie
w ciasnej przestrzeni czaszki
a oni oczekują ode mnie nieskończoności
jak mogę podołać ich modłom?
pomóżcie mi, jak mógłbym zmienić
świat, w którym mnie nie ma?
pojawiam się za każdym razem inaczej
na chwilę
jak wszechmogące marzenie
myśl, która zaprojektowała umysł
aby mógł ją pomyśleć
jestem błędnym kołem, wpadam depresję
wiem, że jestem bogiem
nie wypada mi nie móc
ale nie mogę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.