Monolog Jezusowy
Za żadnego z was nie oddałbym życia!
Toczone przez plugastwo,
Świadectwo zgnicia!
Ominie was bogactwo.
Ten tam, na końcu samym,
Problemem sie popisał,
Ze mu dzieci chorują,
Cóż za pycha! Arogancki gnojek,
Nie doświadczył zła
Upodobnił 'ja' do 'my',
A 'ja' doskonalsze,
W zamyśle
Boskim
Nieodzowny element otoczenia.
Oto nadciąga wyz inteligencji!
Zdrajców, szelmów, głupków
Dostatek!
Obejrzyj sie za siebie,
Wymów co Ci ślina niesie,
Końca patrz...
Czemuż mam sie litować?
Nie jestem Bogiem,
Waszym nie jestem,
Ukrzyżowany a wy mnie tak?
Całujecie?
Trupa?
Bezmyślni nierozumni.
Skonkretyzuj swój bunt!
Nadaj cel
Nie lekceważ acz wzruszaj sie!
Tacy posłuszni Myśli,
Ale nie moja ona,
Sfałszowana w karty przepita
Podmieniona!
Nie zlituje sie nad wami,
Pod waszymi spojrzeniami
Nie poddam sie świadomości,
Bez serc, bez ducha!
Imć Wacław duszkiem, szybko!
Księże biskupie,
Nadaje tytuły Ci:
Ten który patrzy
Smoczy język
Wichrzyciel
Nadąsany
Ulubieniec
Prostaczek
Ujmij sznurek nędzy swojej
'wy' to nie 'my'
'ja' nie 'my' i nie 'ty'
Wyłów uchem
Boś nie głuchy
Najedz sie
Już mi tchu brakuje na 'was'
Cierpiętnicy spod mej nędzy
Bure dzieci kosmosu
Ewolucyjny pasztecie
Kulturowa mielonko
Cywilizacjo! Ulotna mrzonko...
Komentarze (2)
Interesujący wiersz. Więcej powiedział kolega.
kontrowersyjny, lekko chaotyczny, (mysl bym troche
związał), niezłe szczególnie pierwsza i czwarta
strofa, no i duuuża odwaga autora.. w sumie na tak!