Monolog przy smierci...
Przy tobie
mija kolejny dzien,
znow jedna noc,
a ja dalej tkwie
miedzy jawa,smiercia,
a snem
i znow nowym dniem...
***
Chcesz odejsc ojcze?
naprawde chcesz?
przemysliwujesz...
milczysz...
sam nie bardzo
wiesz...
***
Kocham cie mocno,
a moze wiecej...
patrze na twarz
w choroby udrece...
z czuloscia gladze twe
rece...
***
Zostane przy tobie
dopoki przekroczysz
ten niewiadomy prog...
Potem bedzie juz z toba
dobry. milosierny
bog...
***
Nauczyles mnie zyc,
a teraz przerywasz nic,
nie bedzie juz potem
nic...
***
Beznadzieja dochodzi
do granic istnienia
i zadnej nadziei
nie ma...
***
Otwierasz oczy?
Chcesz sie obudzic?
Slysze szept cichy...
-Badz dobra dla ludzi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.