Monolog warszawskiego dorożkarza
A ja się pytam bardzo grzecznie,
bo jestem starym Warsiawiakiem -
skąd oni wzięli tych frajerów?
Pytam się, skąd? Cisza, jak makiem...
Skąd , Panie, przyszła ta hołota,
co jeszcze wczoraj koło płota -
po wsiach stawali na przystanki,
po łyk kultury, co sobota?
I ja się pytam, Panie tego,
skąd oni wzięli swoje żony?
No też z przystanku, to pewnikiem,
bo gdzie są teraz, Panie, ony?
Gdzie są kobiety tych pajaców -
i czemu milczą te pyskate?
Bo ja, jak miałbym taki pomysł,
od swojej bym oberwał batem.
I proszę Pana, jak se pochlam,
to żona jeszcze zdejmie buty,
lecz, jak bym ,tego, taki numer -
śmigła by wałkiem w łeb zakuty.
I rację miałaby, cholera.
Czasem mnie wnerwi, tak, że uch.
Lecz ja wiem jedno, Panie Złoty -
przyjemność nasza, a jej brzuch.
I kocham, Panie, Moją Starą,
a ona jeszcze jest do rzeczy.
Pajace swoich nie kochają.
I z wzajemnością? Nikt nie przeczy.
P.S.
No, to po secie i na metę,
bo nie chce mi się już złorzeczyć.
Komentarze (10)
Oj coś trunkowo na beju się zrobiło
Re: Wszyscy
Bardzo dziękuję
Świetny tekst!
Ło Panie, jak się podoba!
Umie Autor pisać, oj, umie! :)
No to żeś nie pozłorzeczył Panie Złoty :-)
...przyjemność nasza, a brzuch jej...obyś tym batem
lub wałkiem nie musiał oberwać...uważaj...tu potrzeba
zgodności i zadowolenia obu strok i miłości...jak
warszawskim z poznaniakiem...pozdrawiam z miasta nad
Warta...a wiersz cudny...
Super... ech! jak lubię proszę Pana:)
Ech Cezary,to jest to!!! Świetne!!!
PS
A tak w ogóle,czemu nie byłeś na naszym zjeździe?!
Pozdro.
No i nazłorzeczyłeś ale zbyt
subtelnie jak na warszawiaka
i do tego dorożkarza. /wiem,
cenzura/ Dowcipnie i stylowo
napisany tekst, świadczący,
że w zakresie twórczym masz
wiele możliwości wyrażania
swoich myśli.
Miłego wieczoru:}