Monolog wewnętrzny
Kiedy słowo ze słowem posklejać już
trudno
I żal do życia mam straszny
Gdy uciekła od świata bym na wyspę
bezludną
Wtedy dusza ma zaczyna tańczyć
W dzikim tańcu kołysze biodrami
Nad domami unosząc w amoku
Robi na złość głupimi minami
I szalona jest na każdym kroku
Tańcząc polkę złapie psa za ucho
Wróbli ogon potarga w gniewie
To się zmarszczy to znowu uśmiechnie
Czy się złości czy cieszy nikt nie wie
Duszo moja kobieca ,szalona
Niespokojna jak dzikie motyle
Świec płomieniem jak ćma kuszona
Siądź przy stole i bądź ze mną chwilę
Trzaśnij pięścią niech będzie cisza
Niech zamilkną! A ja ci powiem:
Czas się duszo położyć do łóżka
Bo zmęczone jesteśmy obie
Komentarze (4)
Wiesz pewnie będziesz wiedziała kim jestem !Naprawdę
super wiersz!!!a ja zaraz lecę do L....ka i myślę, że
będzie OKKKKKKK!!!Wielkie pozdrowionka i całuski dla
ZUZANNY
Powiem szczerze - przeczytałam z wielką uwagą i jedno
mnie tylko razi jesli masz ochotę to popraw
3 wers na uciekłabym może lepiej zabrzmi, a tak
wszystko jest OK.
Na duży plus.
Ciekawie opisujesz odczucie żalu i trochę zabawanie
(jakby nie patrzeć;)
Pamiętaj, że człowiek wolny idzie do Nieba taką drogą,
jaka mu się podoba i że możesz się łatwo pomylić
wybierając jeden obrządek spomiędzy istniejących dwóch
tysięcy.