Monteki dowiaduje się jak...
...bywają pewne kontakty cielesne.
Miejsce akcji: romantyczne miasteczko
Werona.
Bohaterowie: młodzieniec pod, na balkonie
ONA.
Czas: w bezksiężycową noc spotykają się
młodzi.
Sytuacja liryczna: ona słucha, on
słodzi.
“Wiem, że jako mężczyzna, jestem w
tym cienki,
lecz prawdziwy mój zachwyt budzą twe
sukienki.
Ich niespotykana barwa, taka (eeee…)
czarna!
Tak, doprawdy, nie ma lepszej
barwy!”
“Grzeszny lubieżniku! Znam takich jak
Ty gości!
Chwalisz, bo chcesz mi pokazać swe jądra
ciemności!
Wiem, że pochwały pod adresem mych
ciuszków
płyną jedynie celem dobrania się do
cycuszków!”
To mówiąc, przez balustradę się
wychyliła
tak niefortunnie, że wypadła i się
zabiła.
Nie muszę dodawać, że spadając z balkonu
i do Romea przyczyniła się zgonu.
Prosta przestroga, więc słuchajcie mnie
uważnie leszcze:
nie angażujcie się w związki typu
balkon-ziemia-powietrze
i uważajcie na strzały słodziutkiego
amorka
bo wiodą one wprost do plastikowego worka.
Komentarze (2)
Nie powiem, nie powiem..nowatorskie podejście :D:P
No i mamy współczesną wersję Romea i Julii i to z
morałem-świetne:)