Mop – nie chłop
Sunę mopem krokiem czapli
Pod kredensem i pod łóżkiem
Kij od mopa prowokuje
I motyle mam pod brzuszkiem
Miły obły i akurat
Ściskam w dłoni aż sok leci
Nie wytrzymam daję słowo
A tu tyle wkoło śmieci
Kuchnia nudna i sprzątanie
Nawet kiedy mięso tłukę
Drżą mi ręce już na wałku
Trafiam zawsze prosto w lukę
Nie chcę kochać się zmęczona
I spychana na brzeg łóżka
Dzisiaj masaż bateryjny
I wibrator – dobra wróżka
i ugryzę się za język
po co wyszłam za mądralę
lepiej żebym gejszą była
chłop mi niepotrzebny wcale
Komentarze (2)
fajny, na prawdę fajny!
Widać, że wiosna coraz bliżej, wesolutko pozdrawiam