morderstwo
koszmar uśmiechu
spowolniona reakcja ust
piekielne ostrze srebrzyste
i oczy mrozem skute
bezczelne palce ukryją
prawdziwe zamysły
przedarta kieszeń ciepliwości
rozrywa ciszę
krzycz błagam
ratuj się
to grób nie jej ramiona
i płomienie śmierci
wodne spojrzenie lekko opada
chowa mnie przed
dzwiękiem nadziei
przebite serce i ja
tylko to pozostało
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.