Morze...
Morze...
Chodźmy na spacer,
pobiegnijmy nad morze,
popatrzmy za horyzont,
na słońce zachodzące za wodę...
Tam bym chciała zanurzyć się
w morskiej bryzie,
zupełnie naga,
bez trosk i ograniczeń,
Ty ze mną wykąp się,
niech nasze ciała
niczym nie skrępowane,
niech zespolą się znowu razem...
Poczuć znów fale odbijające się od stóp,
usłyszeć mewy
i morza szum,
wiatr co włosy rozwiewa,
ubranie...
Przy zachodzie słońca...
tylko z Tobą,
na ciepłym piasku
w Twe ciało się zanurzyć...
pozwolić morzu by chłodziło
nasze rozpalone ciała...
Pod stopami płatki róży,
kawa z termosu...
tak się ciemno nagle zrobiło
tylko gwiazdy i my...
na plaży naszych uniesień,
a morze niemy świadek
nie zdradzi naszych sekretów,
otuli nas swym płaszczem,
do snu ukołysze...
Tak bym chciała znów...
poczuć zapach morskiej bryzy,
piasek pod gołymi stopami,
chłodny wiatr...
i Twoje pocałunki na mym ciele...
Zapadam w błogi sen,
w ramionach Twoich,
słyszę przez moment szum wiatru
z nad morza...
Pobiegnijmy znów razem
tam nad morski brzeg,
popatrzmy na horyzont
naszych wspólnych dni...(18.11.06)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.