Morze
Takie szerokie.
Takie bez końca...
Nie możliwe do przebycia.
Samotne, ponure, opuszczone.
Me życie jest właśnie takim morzem,
W którym wszystkie wspomnienia zostają
utracone.
Te przeszłe, teraźniejsze, czy przyszłe.
To bez różnicy, nigdy ich już nie
odzyskam.
Wiersze są mym życiem,
Tylko tam mogę się wyżalić i wypłakać,
wylać może łez.
Moje marzenia zanikają, zanim się
spełnią,
Wtedy spełnione nic dla mnie nie znaczą.
Jedyne co może je przywołać,
To szybkie skrzydła Anioła,
Którymi dogonię przeszłość, teraźniejszość,
przyszłość
I odzyskam stracone marzenia i
wspomnienia,
Lecz nie na zawsze,
Bowiem kiedy zdejmę z siebie skrzydła
Posłańca,
Znikną, zanim powiem „Do
widzenia...”
Może morze przestanie być straszne,
Ale nie...To nie możliwe...
Przestanie być straszne,
Gdy ja na wieki zasnę...
Mojemu przyjacielowi, o którym nigdy nie zapomnę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.