Morze i burza
Mewy szybowały i nurkowały w wodę, małe
ćwierkające ptaszki fruwały nad plażą .Z
zachodniej strony piaszczystego półwyspu
kępa powykrzywianych sosen w tafli wody
rosły do góry nogami. Wielkie błękitne
niebo leżało u stóp. Migocący blask odbijał
się w nieruchomej wodzie
tysiącami błysków jak diament w świetle
księżyca. Stała zamyślona z wzrokiem
utkwionym w dal, kiedy złociste niebo nagle
zbladło. Poczuła się jak bezbronne zwierzę
w obcym świecie. Miała nad sobą mroczne
przestworza. Ciężkie zwały chmur
na horyzoncie przecinały od czasu do czasu
zygzaki błyskawic. Zaczęły spadać pierwsze
krople deszczu zacinającego przy
niewielkich porywach chłodnego wiatru.
Morze wrzało, zalewając stopy pianą i
gniewne, wyrwane ze swego zwykłego,
błękitnego spokoju, parło w stronę
błyskawic i deszczu. Niebo rozwarło się i
deszcz spadł na ziemię strumieniami. Plażę
obmywały wściekłe fale, smukłe maszty
kołysały się na nadbrzeżu. Kiedy nawałnica
minęła, po wyjściu z cienia rzucanego przez
skały znalazła się
w intensywnej, niesamowitej poświacie,
która opromieniała całe wybrzeże. Ponad
sosnami bezmiar nieba był nieskazitelnie
błękitny, a powietrze tchnęło świeżością.
Tessa50
Komentarze (10)
Pięknie :)
Pozdrawiam cieplutko Tesiu:)
Przeczytałam jednym tchem i jeszcze było mi mało, więc
sięgnęłam do Twojej pięknej prozy. Jestem pod ogromnym
wrażeniem opisów przyrody i stanów uczuć ogarniających
bohaterów tych opowiadań. Pozdrawiam serdecznie!
mam wrażenie, że chłoniesz otoczenie każdą komórką :-)
Tesso, dziękuję, że przeniosłaś mnie w to wspaniałe
miejsce, piszesz niesamowicie obrazowo i sugestywnie
:-)
Zapewne wróciłaś z wakacji nad morzem. Zamiast
wspomnień słońca ogrzewajacego ciało, pozostało
wspomnienie zimnych fal i burzy.
Pieknie namalowalas ten obraz
Trzymaj się i WKLEJAJ nawet całe powieści, byle dobre.
ładny to jest ale tu się wkleja wiersze a nie proze
Przeurocza Tesso, po burzy powietrze tchneło
świeżością, jak oczyszczający atmosferę wiatr.
Pozdrawiam cię z błękitem nieba, bądż jak ta sosna
oddychaj i wzrastaj w spokoju pod niebem pełnym
gwiazd.A tak jakoś rozpisałam się i rozmarzyłam
czytając,pozdrawiam Cię serdecznie:))
A po burzy na piasku blyszczaly jak ogniki male
bursztynki.Piekna proza Tesso.+++