morze jest codziennie inne
nie wiedziałam, że pod wodą można płakać,
zachłyśnięta radością straciłam czujność.
słone włosy jak łąki podwodnych traw
kołyszą się powoli, a ja znowu opadam
na dno.
przychodzą do mnie myśli. jak fale
zderzają się z brzegiem, nie patrząc w
oczy.
cofają się łagodnie do tych,
których nigdy nie chciałam poznać.
a inne zostają
- mokre jak piasek i łzawią.
Komentarze (17)
znakomity!
Wiersz!
Bardzo dziękuję wszystkim za wizytę i komentarze :)
mariat - na stałe jestem na pp :) Pozdrawiam.
Zwierciadło..
Dobry wiersz,choć smutny.
Miłej niedzieli życzę:)
Bardzo ładny tekst. Z resztą komentarza dołączę do
MamyCóry. Miłego
Czemu smutek tak przytłacza w wierszu? Są i
radośniejsze przypływy i odpływy. I tego Ci życzę.
Wiersz zgrabnie łączy stany emocjonalne z "wodnymi
stanami", tylko szkoda, że...
Pozdrawiam
Czemu smutek tak przytłacza w wierszu? Są i
radośniejsze przypływy i odpływy. I tego Ci życzę.
Wiersz zgrabnie łączy stany emocjonalne z "wodnymi
stanami", tylko szkoda, że...
Pozdrawiam
Pierwszy wers najważniejszy, bo gdy nie zaiskrzy, to
nie pójdzie się dalej. U ciebie intrygująco, aż się
chce skoczyć na główkę w kolejne wersy i nigdy nie żal
tego skoku.
Pozdrawiam
sam widziałem jak ryba pod wodą płakała, gdy na haczyk
się złapała.
Pozdrawiam serdecznie
tyle lat się głowiłam, czy pod wodą można płakać... a
Ty jednym wierszem odpowiedziałaś, i to jakim!
dziękuję:)
jak zwykle wiersz!
smutno u Ciebie:)pozdrawiam
Gdzie Ty się podziewasz Iwonko? Tak rzadko tu Cię
widać, a tutaj myśli są całkiem znośne, nie takie jak
w samotności. Ludzie wspierają się wzajemnie i wiersze
ślą liryczne, a Ciebie taki smutas.
Świetnie ukazujesz stany duszy. Pozdrawiam pogodnie.