Morze łez
Dla wszystkich dających nadzieje na lepsze ;-*
Płakała często , nic dziwnego
Kałuże z łez sie wtedy robiły
Nie robiła nic innego
Pragnęła by świat był dla niej miły
I cóż ma zrobić zapłakana
Nóż wbijano jej w serce
A wtedy nad brzegiem morza siadała
Płakała i łkała wielce ...
Raz chciała by serce jej osuszyc z łez
Które ranią jak kawałki szkła
Na pustyni gorącej , jak uczucie wrzącej
Usiadła myśłala i sama sie pytała
Czy moge stać sie inna
Bez smutku żyć wciąz
Czy nadal będe zimną
Czy świat okrutny dla mnie będzie jak
wąż
A tam smutek większy jeszcze
Pustka ogromna , a ona sama
Więc nadal płakać zaczęła
I łkała , łkała , łkała
Susza wielka była
A ona nadal płacze
Z jej łez morze powstało
I serce jej skacze
Morze to jak zdrój
Dla ludzi i zwierząt
Kto sie z niego napije
Smutek pozna tuż
Morze to zakazane
A ona nadal łka
Ciągle sie powiększa
I radość zabiera
Czy smutkowi kres nastanie
Kto pomoże , dziewcze prosi
Kto z odwagą i wytrwaniem
Poda ręke i przeprosi ...
:)
Komentarze (3)
wiersz pełen smutku i nadziei pozdrawiam
Poda rękę i przeprosi... ładnie, pozdrawiam.
Wiersz pełen smutku i łez,daje do myślenia,pozdrawiam.