Morze namiętności
Nasycić się…
Skórą i jej smakiem
Zapach odurza mnie do granic,
Pragnę twoich smutnych ust
Dotknąć przez chwilę ich alabastru
Więźniem Twego spojrzenia jestem
Skazanym na pożądanie
Oddaj mi swoją intymność
Dotknę szyję smukłą językiem
Posunę się dalej, niżej
Muskam soczyste kształty
Wejdę w przepaść cudowną
Woń której mnie zachwyca
Lecz najpierw pocałuj mnie kochana
Lubię czuć posmak szczęścia
Zlizuję go i proszę o jeszcze
Tysiąc lat to za mało
Błagam o więcej.
Czule pieścić…
Miękkość piękna ciała Twego
Wybawi mnie z chmury zadumy
Całuję jędrność doskonałą
Ciało me zastyga w napięciu
Nieskalany myślami oddaję się
Pieszczotom zmysłów
Wyuzdanym natchnieniem
Wpływam w otchłań namiętności
Napuchnięte emocje eksplodują
Rozpuszczam się w Tobie
Moją miłością wypełnię Cię po brzegi
Okręt mój przebija opór uniesienia
Prześlizgnie się przez fale upojenia
Mknie wprost do przystani ekstazy
Zostanie tam póki sztorm nie minie
Odpłynę nim na otwarte wody
By powrócić znów i na fali żądzy
Nasycić się…
Wolnywniewoli
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.