morze,port,dom
Samotną łodzią byłem
Dryfowałem po wielkiej wodzie
Po oceanie gniewnym,
nie zawsze przyjaznym,
pełnym niespodzianek,zwrotów akcji.
Z dala od Ciebie.
W dni bez słońca,
w noce czarne bez gwiazd,księżyca...
nie zapomnę momentu gdy ujrzałem Je,
dwie gwiazdy wyczekujące uczucia.
Jedno słońce,pragnące ciepła.
Pamiętam ten moment,
spokojne morze,ciepłą wiosne.
Tą niepewność,wieczorną mgłe,
która spowijała niepokojem.
Przynosiła ciemne chmury...
Nagle ujrzałem słońce,
Twoje uczucie,przyniosło dzień,
jasny,czysty,piękny dzień...
Wpłynołem do rzeki,
zrozumiałem to,bo kocham Cię.
Teraz czekam na port,
w którym co noc,tulę Cię.
Wkrótce tajemniczy port,
wspólnym Domem nazywać bedzie się..
"port" zwany domem juz jest,teraz czekamy aż do niego dopłyne,wybuduje się
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.