Motel za miastem...
z szuflandii...
Gdzieś tam
w motelu za miastem
zaprośmy
siebie nawzajem
aby jak
ćmy zakręcone
spłonąć
w raju nieznanym
gdzies tam
w motelu za miastem
dotknę
Twych piersi pragnieniem
uniosę
jak wiosną latawca
między
niebo i ziemię
gdzieś tam
w motelu za miastem
Tobą
będę oddychał
ciała
w radosnym spełnieniu
dotkną
świtu promieni
gdzieś tam
w motelu za miastem
własną
zostawię duszę
zapytasz
po co to robię
odpowiem
bo kiedyś tam wrócę
...z niebieską kulką w tle...
Komentarze (5)
u nas takie motele sa malo popularne ale wiersz jest
dobry i dobrze sie czyta
. . . a jednak może być romantycznie i magicznie!!!!
motel za miastem to tak nie romantycznie...
ale wiersz ciekawy...)))
wiersz niezly a i perspektywa zawarta w nim ciekawa...
całosc dobra, płynnie leci, tylko wg mnie
przedostatnia zwrotka - kończysz wyrazem 'promieni'
mi pasuje 'promienie'