Motyl
nad moją głową
zatrzepotał
czarny motyl zwątpienia
ostatnie blaski na skrzydłach
jak sekundy istnienia
milcząc zabłysnął wśród palców
rozpostartych na niebie
skrzydłami łaskotał policzki
i przypominał mi ciebie
nad moją głową
zakwitły
gwiazdy jak oczy nocy
pytały dokąd uciekam
wplątały się w moje włosy
potem zgasły
umilkły
jak ptaki spłoszone
nad ranem
a może to tylko sen
a ja byłam pijana
nad moją głową
migotał
czerwony poranek
od nowa
truciznę dnia
wprost do ust
na dłoni swojej mi podał
potem odszedł i patrzył
na moje konanie
z daleka
i oczy tam nad przepaścią
wypatrzyły człowieka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.