Motyl i marzyciel...
Nad łąką pośród lasów co w trwaniu
majowym,
radosny z przebudzenia, zadziwiony
światem,
tańczył Motyl do muzyki wiosennego
wiatru,
gdzie powiewem rzuci, tam siada na
kwiaty.
W tym tańcu motylim swobodny, beztroski,
żywi się nektarem tym życia powidłem,
jakby przeczuwając, że czas szybko mija,
przyjdzie pora i utraci swoje piękne
skrzydła.
Tańcz Motylu, tańcz w tym Twoja uroda,
kwiatów co na łące i tak nie posiądziesz,
rozkoszy tej słodkiej ze wszystkich nie
spijesz,
życie chwilą, szybko mija po prostu nie
zdążysz.
Kwiaty widząc pląsy urody i wdzięku
kuszą i podstępu używają czasem,
„chodź do mnie Motylu, ja jestem
najsłodszy”,
tylko jeden milczy, co rośnie pod lasem.
Pierwszy słońce powitał, dziś w pełni
urody,
dojrzałość osiągnął, świat widzi
prawdziwy,
podziwia Motyla lecz nawet nie marzy,
że ten go dostrzeże, jest tak urodziwy.
Wiatr majowy psotnik, potrafi zadziwić,
zna tęsknotę tego co pod lasem rośnie,
może tak zawieje, że nim przyjdzie
ciemność
Motyl wpadnie w ramiona i razem z nim
zaśnie.
13 maja 2007, godz. 16.30
Komentarze (7)
Motyl... w kolorowym świecie wyobraźni jutra...
pozdrawiam
Motyl - lekki i ulotny jak miłość... kwiatek rosnący
pod lasem nie wierzy, że spotka go takie szczęście...
lecz miłość potrafi nie raz zaskoczyć... :) Ola
Ciekawy wiersz,kocham takie tematy...Pozdrawiam Ewa
I już wiem , chcę być motylem , tylko ten
brzuszek.....? a tak na poważnie wiersz
super.
ooooo tak! Illonka ma rację dzis mnie ubiega w
mysleniu:))) i komentarzach hihih......
Motyle sa bardzo delikatne i mozna je szybko
uszkodzic.....
dzień dobry :)
W ostatnim wersie wyrzucilabym "mu".jest niepotrzebne
i poprawi rytm....czytalam z zapartym tchem, chcac
wiedziec, co dalej, ale na "mu" utknelam. A tak-
sliczny...
piękno przyrody w dwuznacznej interpretecji....
Każdy może zobaczyć w nim to, co chce widzieć;
najważniejsze, że czyta się go jednym tchem, a każdy
już sam stwierdzi czy mu się przesłanie podoba czy też
nie; ale co może tu się nie podobać...?