motyle
nie będę się przymuszał
by słuchać twoich bredni
jestem za leniwy
by zamknąć otwarte na ościerz drzwi
po prostu leżę na starej kanapie
i wpatruję się w bielony sufit
od którego odbija sie muzyka
dzisiejszego ranka
nałapałem doświadczeń
jak motyli w siatkę
i teraz się im przypatruję
zamglonymi oczami
chyba zaraz usnę
a one wylecą
by powrócić z nową filozofią
autor
anavrin
Dodano: 2004-10-15 09:56:15
Ten wiersz przeczytano 495 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.