Mów do mnie
z tęsknoty i ku przeznaczeniu...
Pragnę tonu twego głosu,
mówiąc do mnie,
przerywasz ciszę w mym dziwnym życiu.
Ubarw swe słowa, tak by mnie wciąż
urzekały
jak wtedy za pierwszym razem,
gdyśmy się spotkali.
Mów do mnie, niech zakręci mi się dziś w
głowie,
niech świat wokół wiruje jak na karuzeli w
baśniowej krainie.
Tak długo czekałam na Twoich słów kilka,
zanim Cię jeszcze poznałam.
Tych kilka słów,
Ty wiesz, jakich, które podobne są do
motylka,
tak lekkie i zwiewne i kolorowe,
a przede wszystkim niezwykle zmysłowe.
Chce przez nie wiatr poczuć na twarzy,
niech mnie ogranie szał dzikiej ekstazy,
a żar z niej, me zmysły podpali.
A po tym wszystkim podziękuję Tobie
kochany,
Jak tylko umiem.
Najpiękniej!
Błękitną różę, na której łodydze wyryję
maleńkie swe serce i
czarem świec Cię odurzę.
Bo Ty moje pragnienia z marzeniami godzisz,
a ja
chcę się w Tobie na nowo odrodzić.
A gdy mnie poranek senny przywita,
uchylę okno
i popłynie skądś kojąca, wdzięczna
muzyka.
Proszę, więc byś nadal do mnie mówił
czule.
Słowami serce moje pieścił,
unosząc mnie w puszyste chmury.
Gdzie wewnętrzny ład i spokój
na nowo mnie ogarnie.
Tak bliski jesteś mego istnienia, nie jak
ulotne złudzenia.
Wykrzyczę Ci w chmurach swoje uczucia,
wykrzyczę tłumione przeze mnie te słowa,
co budzą pragnienia, które mają moc
i mogą pokrywę lodu w pustynię
zamieniać.
Niech cały wszechświat je dzisiaj pozna,
chociaż to dla innych może, nie mieć
większego znaczenia.
Jedno jest prawdą najdroższą,
przez te czary ukoisz mą duszę niegdyś
samotną,
gdy powiesz mi, że odczuwasz tak samo.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.