mówiłeś do mnie
kochanie
zarumieniona jak skórka
świeżuchnego chleba
liczyłam motyle
trzepoczące pod sukienką
w głowie szumiały
zielone pragnienia
szłam ku tobie
urzeczona słowami
pachnącymi niczym
sierpniowa łąka
mówiłeś do mnie
kruszynko
gromadziłam w pamięci
czułość
na zapas
na samotne jutro
co to przecież miało
nigdy nie nastąpić
autor
JagaJesienna
Dodano: 2019-07-12 23:45:01
Ten wiersz przeczytano 755 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Smutne, ale na wiele nie mamy wpływu.
Pozdrawiam
Ladna melancholia.
Pozdrawiam:)
ładnie z nutką melancholii - było pięknie zostały
wspomnienia :-)
pozdrawiam
Życie ma swoje plany, chociaż marzenia były takie
piękne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Zaczęło się jak taki subtelny erotyk.
smutne, pełne melancholii, wspomnienie
Lekko, zgrabnie, zmysłowo - zdecydowanie zgrane trio.
Podoba mi się ten obraz. Miłego dnia:)
a zapowiadało się tak cudownie. Życie pisze własne
scenariusze...
kruchość
Peelka przeżyła zawód miłosny, a miało być tak
pięknie...
Wiersz z podobaniem :)