Może mnie ktoś oświeci
Może mnie ktoś oświeci,
bo gubię już myślenie.
Czy kabarecik wciąż leci,
czy dramat grają na scenie.
Aktorzy wciąż ci sami,
rola tylko się zmienia.
Nie wiem, czy zalać się łzami,
czy kunszt mi bardziej doceniać.
A może dać oklaski,
choć gra niedokończona.
Bohater wciąż pełen łaski,
istota wiarą natchniona.
A na widowni cisza,
posłusznie każdy siedzi.
O końcu sztuki nie słyszał,
nie czytał też zapowiedzi.
Tam o tym wspominano,
by cudem się zachwycać.
By zwiększyć wartość poznaną,
nie by zniknęła w granicach.
Może mnie ktoś oświeci,
a mądrość tę docenię.
Czy bawimy się jak dzieci,
czy dramat mamy już na scenie...
Komentarze (4)
Co ja Ci mam powiedzieć. Pytasz a przecież to Ty
jesteś tu od mówienia co jest prawdą, a przynajmniej
taką rolę dostałeś. Powiem tak. U nas w gminie mówią,
że wszystko już było, a to co się dzieje to taka
czkawka historii, tylko odrobinę głośniejsza bo czkana
przez megafon. Pozdrawiam z uśmiechem:))))
Są plusy,a nie ma komentarzy -
trochę dziwne.
Podzielam zdanie Autora,którego serdecznie pozdrawiam.
PS Bez aspiracji do tytułu jaśnieoświeconej.
Witaj,
zawsze jesteśmy pomiędzy...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.