A moze na narty?
Urzeczywistniam moje marzenia
w krysztalki sniegowych kart,
na bialym dywanie,
wsrod bialych Alp scian,
w szalonym biegu
pedzacych nart...
I tylko te sniegiem poprzykrywane
uroczo skrzace sie drzewa,
przyroda tak czysta
i taka niewinna,
ze serce sie smieje,
a dusza spiewa...
Blekitem jasnym,musnieciem slonca
otulam szczelnie ma dusze,
niosa mnie narty
na skrzydlach wiatru,
do nieba juz
chyba musze...
Juz bliska slonca
i gor przeogromnych
w zachwycie chyle glowe
i gigantyczna wielkoscia przyrody
tylko zachlysnac sie
moge...
Czules to kiedys moj przyjacielu
jak dusza sie z piersi wyrywa?
W szalonym pedzie
przy skrzacym sie sniegu
a wiatr jej crescendo
przygrywa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.