MOŻNA JESZCZE...
Już czas nie płynie...
Nie pozostaje nic - tylko myśleć,
by przestać myśleć.
Można jeszcze posłuchać Cohena
lub Dylana.
Można jeszcze zasnąć,
by obudzić się w tym samym momencie.
Można wyjść na odludzie
lub na ulice.
Przejść obok twarzy,
w których owe przejście
nie wywoła żadnego grymasu,
nawet drgnienia.
Nie zakłócą mu spokoju.
Może być pewien.
A on siedzi wpatrzony
w pstrokaty kwadrat ściany
lub w okno,
ociekające współczująco łzami.
Zza ściany głos spikera:
Zachmurzenie umiarkowane,
wiatr północny, chwilami porywisty...
Jest już dobrze.
Spadł ostatni liść z drzewa.
Ktoś powiedział:
Drzewa umierają stojąc.
Komentarze (3)
znane mi uczucie
wiersz taki świeży duchem, stanem, nawet formą
hmm...wymowny, melancholijny wiersz plastycznie
opisana samotność ....