muleta...
Wrzawa. Przeciwnik bada cel wzrokiem.
Tętno rozrywa napięte żyły.
Ostrza w narośli garbo-podobnej,
jak ból w gardzieli ciasnej utkwiły.
Swym rozlewiskiem lśni krwawa rana,
na grzbiecie zwierza poranionego.
Wyje arena wznosząca laury,
podnosząc w dumę katowskie ego.
Wiatr pozamiata plamy na piachu.
Cisza zatrzaśnie wrota w zadumie.
Corrida – epos, walka, rzeź krwawa,
a może piękno w diablim rozumie.
inspirowany tematyką wiersza Michała...
Komentarze (33)
...tak masz rację Marku, to tylko pozorna walka, w
naszej polskiej etyce i kulturze zupełnie
niepojęta...a i w krajach gdzie jest nadal
przedstawiana, ma zwolenników jak i przeciwników...
dziękuję wam i spokojnego wieczoru życzę:))
Już pisałem, byłem widziałem, wyszedłem po pierwszej
walce. To nie jest żadna walka, bo jak byk jest duży i
silny wbijają w niego mnóstwo zaostrzonych dzid, czy
innych strzał, tak, że jak wchodzi matador, on już
jest zupełnie zamroczony i broczy krwią. Powtarzam,
jest to straszne, obrzydliwe i okrutne widowisko. M
Czytałam jego wiersz. Fajnie się zgrałaś!!