muszę kochać za dwoje
Godzina żalu może dzień
rozmowa jakoś się nie klei
z uśmiechu został tylko cień
i chyba mniej niż pół nadziei
To nic że patrzę w jeden punkt
choć cały jestem jednym nerwem
I nawet gdy przekraczasz próg
już się do ciebie nie poderwę.
A potem zwykła przyjdzie noc
ta sama której wciąż się boję
w sercu wykrzesam wielką moc
bo muszę kochać za nas dwoje
Gregorek, 14.7.19
autor
return
Dodano: 2019-07-14 12:12:40
Ten wiersz przeczytano 503 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
PS. wykrzeszę?
odpowiedzialność za całość, jeśli jest, to więcej niż
tylko wzajemność
Ładnie choć smutno. Podobnie jak niektórzy przedmówcy
nie widzę sensu w kochaniu za dwoje; miejmy nadzieję
że peelowi przydarzy się odwzajemniona miłość.
Pozdrawiam:)
to smutne kochać za dwoje.
Przepełniony smutkiem wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobry wiersz
Jak zawsze wierny w stylu i temacie. Petrarka po
polsku...
Miłości za dwoje sensu brakuje,
jakże dużo traci na swej wartości,
taka z obydwu stron dobrze smakuje,
właśnie ona winna codziennie gościć.
Fajny, smutny wiersz. Pozdrawiam. Miłej niedzieli :)
Wiersz, jak zwykle, bardzo dobry, jednak odnoszę
wrażenie, że chcesz, a może lubisz *kochać za dwoje*.
Niestety, ta droga prowadzi do nikąd.
Życzę szczęśliwych dni, Returnie:)
Kochanie "za dwoje" zbyt często kończy się
samotnością.
Udanej niedzieli.
- siłacz z peela - i mocarz w miłości,
niechaj będzie silniejszy niż... Pudzianowski.