Muszę wierzyć
Słowa układam jak należy,
i w to co tworzę muszę wierzyć.
Inaczej sobie nie wybaczę,
że szukam w prawdzie innych znaczeń.
Zaletę taką wielce cenię,
ku temu także i pragnienie.
Bo jak inaczej pojąć zdołam,
że wena wciąż uparcie woła.
I każe pisać wersy nowe,
każe szarżować ostrym słowem.
Albo nostalgii ciąć nastrojem,
by uzmysłowić słowa moje.
To jest zaleta doskonała,
która mój umysł oplątała.
Bo jak inaczej pojąć zdołam,
że wena wciąż uparcie woła.
Jak długo zdołam móc swawolić,
na ile życie mi pozwoli.
Tego nie jestem pewien wcale,
jak długo, oraz też jak dalej...
Komentarze (7)
Masz bardzo lojalną wenę. Moja czasami się buntuje :)
Miłego tworzenia :)
Podziwiam codzienną wenę. Pozdrawiam ciepło :)
Grand trzeba wierzyć... a że lubię czytać Twoje
wiersze, życzę nieustającej weny i długiego swawolenia
;-)))
Pozdrawiam ciepło
Pamiętam jak Autor pisał, że postanowił codziennie coś
wstawiać.
Słowa dotrzymuje :)
Nie można inaczej, tak jak mówisz wierzyć trzeba.
Trzeba wierzyć w to, co się tworzy, a więc w własne
przekonania i myśli.
Jednak przede wszystkim trzeba wierzyć Stwórcy, bo on
najważniejszy i On pozwoli i pomoże Ci dalej tak
pomysłowo pisać.
Bardzo się cieszę, że wena jest ciągle przy Tobie.
Dzięki temu mam okazję Cię czytać i podziwiać.
Pozdrawiam serdecznie :)
Interesujace