MUZYKA
Nagle drzwi otworzono , tłum wpada do
sali,
Twarze są zmieszane, lecz trochę
uśmiechnięte.
Jedno krzesło za drugim zostaje zajęte,
Ze sceny jak z komina jeszcze ciemność
wali.
Kurtyna się odsłania i światła migają,
Szum się wzmaga, rośnie dookoła
napięcie,
Blask gitar oślepia i nagle ktoś
zawzięcie
Szarpie za struny, klawisze naciska;
grają
Cóż z grania tego, głuchego od wrzasku,
tego
Zmęczonego, aby było głośniej, cóż z
tego
Czy to nam coś daje, czy to tylko suchy
szpan ?
Może czasem ktoś, coś wyniesie, może,
może,
Może dowie się prawdy o innych, o sobie,
Może się pochwali, skrytykuje, coś czuje...
sonecik :)
Komentarze (1)
Oj, czuje:) Udany sonet. Niebanalny temat. Podoba mi
się