Muzyką cierpię
Biegnącą po szlaku wolności
zamknięto w pięciu liniach,
zakuto w łańcuchy nut.
Ulotną jak dym, jak iskra, jak słowa
goniono po czarno-białych schodach
fortepianu
złapano długimi palcami pianisty,
bezlitośnie posegregowano.
Zbyt szczęśliwej, by płakać,
do policzka przylepiono łzę słuchacza.
Zmuszonej do łkania
rozciągnięto różane wargi
przyczepiono kąciki ust do uszu akoladą.
Rozczesano potargane wiatrem srebrne
włosy
rozciągnięto na altówce i wiolonczeli.
Odziano ją w białą niewinność,
w czarny amok, nieco szarawą
patetyczność
kantylenową melancholijność
---------------------------------------
i stała się piękną
Komentarze (1)
Ładne słowa i ciekawe sugestie , ja osobiście także
przez muzykę wiele wyzwalam czasami także cierpienie.