muzykant
proszę, daj swą wiolonczelę
a ja się ośmielę
tak na niej grać, byś cała
od muzyki drżała
mówisz to instrument kobiecy
twojej pieczy
oddany, lecz ja tylko na chwilę
struny rozchylę
autor
zdzisław
Dodano: 2008-07-27 12:10:23
Ten wiersz przeczytano 1105 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Ładna miniaturka. Ciekaw jestem jednak czy użyczyła
instrumentu czy też nie. :-))
Intuicja mówi mi, że tak, ale z nią też różnie bywa...
no właśnie...w życiu piękne sa tylko
chwilę.....pozostaje tylko mieć nadzieje ze ten
muzyant nie jest zwyklym szarpidrutem......
wiersz krótki ale konkretny, i wszystko jasne :)
Dla mnie to erotyk...zagrales na najwrazliwszych
strunach:)Zmyslowa ta sztuka...
Doczytuje sie ciagu dalszego riposty... Wesolo,
kokieteryjnie, obiecujaco. Bardzo fajnie ulozony zart.
Autor napisał,"a ja się ośmielę tak na niej grać,byś
cała od muzyki grała"piękna metafora,ciepły i
obiecujący bardzo wiele wiersz.Rymowany przez co
rytmicznie się go czyta.
interesująco, wiersz wywołał uśmiech na mej twarzy
Świetny utwór- ma w sobie wszystko to, co powinien,
mimo że użyte zostało w nim tak niewiele słów! To jest
dopiero sztuka- umieć tak pisać! Fantastyczne
porównanie.
Ładnie to ująłeś, "...tylko na chwilę struny
rozchylę." Byla taka piosenka : " Bo to się wszystko
tak zaczyna...."ładne gratuluję pomysłu .
Zdzisław muzykant chciało by się rzec. Ale ten wiersz
bardzo mi się podoba i jest absolutnie skończony.
Muszę się nauczyć tak pisać. :)
to chyba sztuka miłości - zagrać na takim instrumencie
też trzeba potrafić. doskonała metafora.