My
zaciskamy
puste ramiona
i usta zamykamy
bo miłość straszy nagle
chudym ciałem
i zapachem rozkładu
- nie ukryjesz myśli -
dziś już dobrze znamy
język niedoskonałego ciała
- słowa -
one nie istnieją
nawet zapisane
nawet usłyszane
umierają za szybką probówki
bo brak zniczy
bo za głuchy jesteś
od głośnej muzyki
nie liczy się dusza
liczy się powłoka
- co się liczy? -
odsłoń szyję
i zatańcz
jak ci zagra
muzyka z reklamy
...proszę
zetnij ucho
powiedz
- NIE -
a ze wzruszenia
poruszysz niebo
Komentarze (2)
Zaczynając czytać - pomyślałam "O, fajne", ale
niestety, myśl ta uciekła bardzo szybko. Pierwsza
zwrotka świetna, poza ostatnim wersem - zmieszanie z
Chanel niepotrzebne udziwnienie. Potem wtręt z
myślnikami - pasuje (gdyby nie Chanel). A dalej
zaczyna się bełkot, który pozostawia niesmak,
zwłaszcza kiedy się pamięta, jak się fajnie ten wiersz
zaczynał.
Podoba mi sie Twoj styl...wiersz ciekawy.