My.
My
Pozytywni to z innej planety
A kromka chleba z białym serem
Gdy wiatr z tyłu wieje
Uśmiech wywołuje na twarzy.
Gdy śpiew zawodzi niemiłosiernie
Kolory rozpływają się w szarość
Wyrasta na suszą pokrytej ziemi
Nadzieja w postaci zieleni.
I rzecz staje się potrzebna
Ta która stała się prehistorią
Z pozoru bezsens staje się sensem
Odwrotnością ludzkiej niemocy.
Odwieczne „być albo nie być”
Tłamsi nadzieję nastawionych na „nie”
Jakby kosmici wylądowali na „Ziemi”
A kosmitami jesteśmy „My”
28.09.2018 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (4)
Któż by inny jak nie my :)
Tyle niewiadomych w kosmosie?
Ale "być" trzeba tu i teraz,
miło było tu zajrzeć.
Kosmici u siebie,
lecz dla tych na niebie?
Dałeś do myślenia dla siebie jesteśmy ludźmi
a dla tych z innych planet, może kosmitami.
Pozdrawiam Miniek.
Ciekawa refleksja skłaniająca czytelnika do przemyśleń
nad istnieniem.
Pozdrawiam.
Marek