My darling
Oh, my darling Valentine. Oh, my darling
Valentine.
Świat się zmienia, świat wymienia imionami,
moja droga,
których tyle przeszło po mnie, wyciskając
jak cytrynę.
Resztki soku krzywią usta w nieco gorzkim
półuśmiechu.
Tyle grzechów, uciech tyle, ile było tych
dziewczynek.
Od kosmosu po małżeństwo, choć zsunęło się
z orbity.
Przy tym, żadna to tragedia, kiedy pędzisz
wolny duchem.
Pod gwiazdami, ze słowami, wiecznie
wietrzny, wiecznie
słucham, nasłuchuję. Czy żałuję? Ani
trochę, może trochę.
Może było was za mało? Lub za wiele, powie
któraś,
mógłbyś ustatkować nieco. A ja na to,
kieca, chyba,
jeszcze jedna mi się przyda. Niech się
Walentynki zlecą.
Urządzimy sobie konkurs. Taki casting na
półpiętrze.
Wnętrze piękne niech ukażą. Wierszem, to
jest oczywiste.
Mógłbym przystać na kawałki cudnie
poetyckiej prozy
tajemniczo suknią skryte. Więc o imię
spytam tylko.
Moja droga Walentynko.
Komentarze (4)
Nieszablonowe, podoba mi się.
Oryginalny walentynkowy wiersz :)
Z jednej strony spowiedź Walentego, a z drugiej nabór
chętnych na grzeszki z Walentym:) Fajny
okolicznościowy wiersz, z nutą humoru. Miłego
wieczoru:)
Cóż, jak ona może mieć na imię? xD Pozdrawiam
serdecznie +++