My obydwaj
Patrząc w lustro myślę szczerze
gdzie on idzie jak mnie nie ma
Tamten koleś zza tej ściany
Wciąż stojący, tak wspaniały
Nasze oczy nieustannie
Się stykają w jednym punkcie
Tak magicznym jak my sami
My obydwaj doskonali
Patrząc w lustro myślę szczerze
gdzie on idzie jak mnie nie ma
Tamten koleś zza tej ściany
Wciąż stojący, tak wspaniały
Nasze oczy nieustannie
Się stykają w jednym punkcie
Tak magicznym jak my sami
My obydwaj doskonali
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.