Mylisz się...!
Myślisz, że jestem zabawką...
Kiedy trzeba, to się zjawię...
Na zawołanie...
Mylisz się Kochanie!!!
Miłość ślepa...
Bardzo głupia...
Odizolowana jestem z Twojej winy!
Nie znajdę już innej przyczyny...
Choć szukałam...
Wciąż nadzieję pustą miałam...
Że mnie kochasz...
Ile trzeba mieć doświadczeń...
By na życie swoje z boku patrzeć...!
Ja wierzyłam Twoim słowom...
Teraz gorzko pożałujesz...
Ból, co dałeś, sam odczujesz!
Już nie będziesz sią mną bawił...
Myślisz, że zrobię dla Ciebie
wszystko...?
Że jestem taką małą d****ą...?!
Mylisz się Kochanie...!
Skończyło się puste granie...
Pewne okoliczności mnie zmieniły...
Znam kogoś, kto może mnie szanować...
Znam kogoś, kto potrafiłby pokochać...
I dla Ciebie się Go wyrzekałam!
Zwykły mętlik w głowie miałam...
Miałeś mnie za małe dziecko...
Za ból cały pocałunek dawałeś...
Wcale dobrze o mnie nie myślałeś...
A ja cieszyłam się, że ktoś mnie kocha!
Jak byłam głupia...
To przez Ciebie w nocy szlocham...!!!
Lecz mam siłę...
I to dużą!
Już nie zajmę się tą burzą...
Już nie wciągniesz mnie w ten wir...
Takich pustych, dennych chwil!
Mysłałeś, że jestem Twoją własnością...
Żadną miłością!
"Czymś", co wierzy w Twoje słowa...
A później twarz w dłoniach chowa...
Lecz nie widziałeś...
Bo bólu widzieć nie chciałeś...
Choć słuchałeś...
To krzyku mego nie słyszałeś...
Mylisz się Kochanie...!
Skończyło się "tajne płakanie"...
Na pokaz wszystko dla ludzi...
Koniec!!!
A teraz cierp!
Płacz...
Wołaj...
"Wybacz"?!
Nigdy...
Już Ci nie wybaczę...
Od dziś wszystko będzie inaczej...!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.