Mysia dola
Jak śliwka w kompot wpadłam,
A tak niewiele zjadłam:
Cztery garstki żyta
I pół marchwi - była niemyta!
Nie ruszałam fasoli,
Bo po fasoli brzuszek mnie boli.
Wszystko surowe i w pośpiechu,
No proszę śmiej się, mnie nie do
śmiechu.
Bo, co za zbrodnie popełniłam,
Jakież to prawa naruszyłam,
Żeby aż kota na nas sprowadzić
I kotu nakazać myszki zgładzić.
My przeciw temu protestujemy.
Równego traktowania chcemy.
Wszystkie zwierzęta dokarmiacie
Tylko gryzonie za nic sobie macie.
A może znowu strach wam się udziela,
Że was myszki zjedzą jak kiedyś Popiela.
Komentarze (6)
Bardzo dobry ,dla doroslych ku przestrodze!!
++++
Już dzisiaj czytałam o myszkach:)) dobry apel do
zjadaczy chleba:)) boję się "myszków" :))))
witaj, nie wiedziałem, że i u Ciebie temat o myszce.
Bardo miły wiersz. podobnie odczuwamy gdy się zło
innym dzieje.
pozrawiam
Fajnie, wesoło, pouczająco! Pozdrawiam!
niezły ...nawet dla dorosłych ...pozdrawiam ciepło
ładnie napisane - biedna myszko...współczuję,,,,i
jeszcze te łapki zakładają.....