Myślami dojdę daleko
Myślami dojdę daleko
do głębi swego wnętrza
rozpoznam tam siebie
jako drzemiącego potwora.
A imię Jego brzmi
trzy cyfry o liczbie sześć
bo wszelkie zło tam tkwi
oddam mu pokłon, chwałę i cześć
A gdy tam już dotrę
zobaczę oblicze Jego.
Karzę Mu wyjść z siebie
By żywił się nienawiścią
Połącze się razem z innymi
co przeciw prawdzie nastają
co dobro ze świata złem wysysają
Lecz to nie my jesteśmy winnymi
To dlaczego ten kochający Bóg
pozwala, na cierpienie, męki i ból?!
To jest mój atak i moja wygrana
I Dobro pryśnie jak bańka mydlana!
z cyklu "Czarne myśli"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.