Myślę, mówię i znikam...
Żar nienawiści w płucach zabija moją
dobroć
Twa śmierć i cierpienie stanowią dla mnie
rozkosz
Ty klniesz na życie.Znów ci się nie
powiodło
Ja udaję współczucie, lecz naprawdę czuję
wolność...
Kocham gdy ronisz łzy.Nie masz tego czego
pragniesz
Kocham gdy upadasz i jesteś znów na dnie
Więc nie próbuj walczyć.Po co się
buntujesz?
Ja i tak cię dopadnę i twe plany
pokrzyżuję...
Życie zrujnuję...Myślę, mówię i
zniknę...
Zostawie na zawsze umysłowe okaleczenia
Moja myśl przetnie grobową ciszę...
Ukazując ciemną stronę twego istnienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.