...myśli...
Ciche letnie popołudnie
Słońce wędruje leniwie
Po niezmierzonych
Podniebnych szlakach
Drogę zna na pamięć
Kiść dojrzałych winogron
Szepce do ucha
Ledwie słyszalną opowieść
Każdy mięsień
Przypomina pęd bugenwilli
Pnący się po murach
Wieży w której ukryte są myśli
Ostrymi cierniami
Pragnie je obudzić
Półsłodkim winem uśpione
Odpoczywają
Delikatne muśnięcie wiatru
Ledwie dostrzegalny ruch liści
Winorośl kontynuuje cichą baśń
Zapamiętają ją
Opowiedzą komuś...
Komu?
Jemu
Jest blisko...
Jego czuły leczniczy dotyk
Pozbawia pnącze kolców
Rozkwitają niemal purpurowe kwiaty
Ścielą myślom miękkie łoże
Niech śpią...
Nie są teraz nikomu potrzebne
Komentarze (1)
Wiersz jest interesujący, a klimat nie tyle ciepły, co
intrygujący.