Myśli z moik wiyrsyków
gwarowy wiersz
Myśli z moik wiyrsyków.
Na niebie chmury siwo-corne
jak nos syćkik myśli,
co my razem tutok
na wiyrsyki wyśli…
Bocem z historyji
ze telo razyj syćka wyzierali
ze wojna przyniesie wolność
Poloków ocali.
Moskole od wieków ino
wycekujom, kie Polsko osłabnie,
braci przeciw scujom…
Widziało się ze cud nad Wislom
Ojcyzne ocali,ze się nie wrócom więcej,
prędko się wracali.
Coby udowodnić ze Matki Bozej wina
wierzyli Stalinowi,dziś tej wiary ni ma.
Ale we krwi cy w genak swoik
przekozali coby Poloków
z mapy świata wymazali…
I pokąd syćka się tu
nie opamiętomy i dlo Ojcyzny Polski
miyłości ni momy,
i nie zbudujemy wojskowej potęgi
będziemy wiecnie zbiyrać
od sąsiadów cięgi.
A sąsiedzi bez roki w obłudzie ćwiceni
przychodzom,dorodzajom,
coby reśte Ojcyzny nasej
diabli wzieni…
Sprzedajom drogo swoje
obłudne prawidla,
coby Polokom Polsko Ziemia zbrzydła.
A sami zabierajom niby od niekcenio,
jej dzieci podstępem
bo młodzi wykształceni
i głowy nie tępe.
A takiej ziemi jako w Polsce
ni ma nika.
Wsędyj się radzi widzom
słychno śpiyw słowika
i polne konie grajom
i przepiórecki w trowie.
Ni mogom tego pojąć Poloków wrogowie
ze jesce nie wytruli syćkiego
na tyj Polskiej Ziemi.
I ze się syćko w słonecku rumieni
i rośnie Bogu i ludziom na kwałe.
Bo Matuś Bozo z Jasnej Góry błogosławi
swe Królestwo całe…
I nijakim sposobem Ojcyzny wrogowie
nie zmogom jej siyły.
Kie mocni w Boga wierze
broniom jej synowie.
Młodzi zaś przyjezdzajom jako downo
przed piyrsym rozbiorem.
Kwolom się autami,złotem, odzieniem,
ftore przywieźli z zogranicy.
Prędko rówieśnicy
odmałpowujom syćko,
syćko porównujom,
ze oni do matki rodnej nie pasujom.
Bo Matka Polska biydno
syćkim jeść nie daje
a na obcyźnie telo co jesce ostaje.
I pokiel tego młodym,
nie wygnomy z głowy,
trudno będzie powiązać
budżet cy skarbiec narodowy.
Bo jakoz to zrobić syćka
o tym wiedzom ze niezaradni
ludzie w rządzie nasym siedzom.
Nik nie powie młodym coby
w swoim kraju, budować swoje scęście
jako było we zwycaju.
Bo zoden sąsiad nic nie do,
ino Targowicy co się ze swoim sumieniem
i hańbom nie licy…
Dokąd nos bedom momić Polski Zbawiciele,
co majom pełne złoby,a podotków wiele
dlo prostyk ludzi wymyśleli.
Telo obiecowali i telo siylyli
i co z tego syćkiego się stało,co
spełniyli.
Za miedzom wojna a u nos wojoków mało.
Fto obroni granice kieby się co stało.
Młodzi na obcyźnie,dobrze nom doradziyli
coby my jak nowarcej wolność utraciyli.
Boze coś Polskę bez tak licne wieki
chroniył
obudź bo więksość nos majom zamknięte
mózgi i powieki.
I nijak im do serca ani do rozumu
przegodać,krązy ino mądrość
bezmyślnego tłumu.
Boze Mój! Takie corne myśli na wiyrsyku
razem se mnom siadły i razem z
niepokojem
do wiersyka wpadły….
Komentarze (11)
Nie wygnomy.
Super refleksja. Bardzo ładnie napisana o Naszej
Ojczyźnie. Końcówka ekstra. Dobrej nocy skoruso
Skoruso dzisiaj karmisz nasz pięknym słowem o
patriotyzmie piękną gwara zapisaną - dziekuję
pozdrawiam
Jak zwykle pięknie i mądrze...a czarne myśli
przychodzą gdy czasy trudne...
pięknie, zaczytałam się.... :)
Och, znam i ja te myśli i lęki, smutno, bo znikąd
nadziei...
Podobnych do Polaków nie ma drugiego takiego narodu na
świecie. Nie wypada mi wytykać nam nasze przywary, bo
jacy naprawdę jesteśmy każdy widzi. Pozdrawiam.
Świetne przesłanie! Pozdrawiam!
to nie Polska.Polska jest Polaków.To przedsiębiorstwa
są kupione.A i tak Polacy tam pracują,i tak utrzymują
swoje rodziny.Niby to samo a jednak duża różnica
P olska jest prawie całą kupiona, popatrzcie na
markety w których też kupuje. pozdrawiam
podoba mi się twoja forma przekazu