Myszołów
W szczerym polu bez nadziei
Żadna myśl się już nie klei
W górze kształty różnorodne
Ich znaczenie już nie modne
Między nimi szukam jego
Skrzydeł parę, hej, kolego!
Gdzie tak pędzisz nieprzerwanie?
Szpony groźne masz kochanie
Strach i zgroza wybuchają
Wszyscy w ziemi się chowają
Włosy dęba mi stanęły
Mysze bieg swój rozpoczęły
Nim wiatr zwiał mi włosów parę
Już trzymałeś swą ofirę
Groźnie obok przeleciałeś
Lekcję z życia pokazałeś
Serce w górę podskoczyło
I wzruszenia nie ukryło
Chciałabym być nim..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.